Rozważanie na V Niedzielę Wielkanocną.

Od zmartwychwstania Jezusa upłynęło już blisko dwa tysiące lat, a my musimy wciąż pytać: Czy ludzie stali się lepsi? Czy w życiu chrześcijan można wyczuć coś z mocy zmartwychwstania, dostrzec ślady nowego stworzenia? Czy przynajmniej świat chrześcijan stał się bardziej ludzki? Czy opłacił się ów wielki wysiłek Boga: wcielenie, krzyż zmartwychwstanie?

Niektórzy z naszych współczesnych myślicieli zaczynają mówić o rozpoczynającej się erze pochrześcijańskiej. To wielkie nieporozumienie. My żyjemy właściwie jeszcze w czasach przedchrześcijańskich, w starym, zimnym świecie. Nowy człowiek, „nowe przykazanie” to ideał, do którego musimy się zbliżać; szczyt, na który musimy się wspinać; to rzeczywistość Boża, którą z trudem doganiamy. Daleko nam jeszcze do niej, choć ku niej zdążamy.

Pierwsze czytanie – Bóg działa przez ludzi.

W czasie pierwszej podróży misyjnej św. Paweł i św. Barnaba założyli liczne gminy chrześcijańskie. Przepowiadana Ewangelia miała moc przekonywania nie pochodzącą od ludzi. Dzisiejsze czytanie opowiada o powrocie Apostołów do Antiochii Syryjskiej, skąd rozpoczęli swą podróż. W drodze powrotnej jeszcze raz odwiedzili założone przez siebie gminy. Ustanawiając w nich „starszych” (prezbiterów) tworzyli mocne podwaliny organizacyjne, dzięki którym mogły istnieć samodzielnie i stawić czoła przyszłym niebezpieczeństwom.

Struktura hierarchiczna, odpowiedzialne stanowiska i kierownictwo są nieodzowne, aby gminy chrześcijańskie mogły istnieć, ale ważniejszą sprawą jest, aby wśród chrześcijan trwała wiara i nadzieja.

Drugie czytanie – Bóg otrze wszelką łzę.

Po wstrząsających wizjach zapowiadających karę na „wielki Babilon” oraz zagładę narodów i wrogów Boga, Księgę Apokalipsy świętego Jana kończy wizja „nowego Jeruzalem” i zapowiedź nowego stworzenia. Babilon, stolica świata, synonim rzeczywistości wrogiej Bogu, odurzony władzą i pijany rozkoszą, przepada w morzu ciemności jak kamień młyński wrzucony w głębię. Cały zgiełk, gwar i wrzawa tego świata, odwróconego od Boga milknie. Wszystko co doczesne przemija i przestaje istnieć.

Na końcu, wielkim pozostaje tylko sam Bóg. Jego imię: „Bóg z nimi”. Nowe stworzenie nowe Jeruzalem, niezliczona rzesza zbawionych jest jak oblubienica, która w blasku światła i w promieniującej radości wychodzi na spotkanie Boga, swego Pana i Oblubieńca.

Ewangelia – Przykazanie nowe.

Obraz nowego Jeruzalem z drugiego czytania może się nam wydawać daleki, zbyt podniosły, nawet nierealny. Ale oto w Ewangelii znowu powraca idea nowego stworzenia: postacie „nowego przykazania”. Przez to przykazanie przyszłość, którą stwarza Bóg, sprowadzona została do teraźniejszości. Pismo święte nie roztacza przed naszymi oczami nierealnej wizji „nowego stworzenia”, ono zostaje nam nałożone jako zadanie. „Nowe stworzenie” jest już w pełni zrealizowane i obecne w Chrystusie.

Odwiecznym Synu, który objawił nam miłość Ojca. Możemy jej w Nim doświadczyć. My, jako Jego uczniowie mamy czynić to, co On uczynił: miłować miłością, która swe źródło ma w Bogu. Gdyby się nam to udało, świat już by się zmienił. „Nowe stworzenie” musi stać się widoczne. Jeżeli tak faktycznie nie jest, to tylko nasza wina.

Cer. Przemysław Róg